Okolice Berlina
Berlin, Berlin… Wieża telewizyjna, gmach Reichstagu, Brama Brandenburska, Plac Poczdamski, muzea słynące ze starożytnych kolekcji, wreszcie mur berliński – wszystko to można odwiedzić, obejrzeć w ciągu kilku dni. Względnie, po kilku jednodniowych pobytach w stolicy Niemiec.
Niewątpliwie turystom pomagają w tym dobre połączenia komunikacyjne metrem (U-Bahn) i kolejką miejską (S-Bahn), klarowne rozkłady jazdy oraz korzystny system opłat za bilety. I o ile metrem zakończymy nasze podróże w granicach administracyjnych miasta, to S-Bahnem można już dojechać do sąsiednich miejscowości. A tam czeka na nas jeszcze więcej zabytków, krajobrazów, ciekawostek i historii.
Okolice Berlina kryją wiele niespodzianek. Oto pięć propozycji, dokąd można udać się ze stolicy na jednodniową wycieczkę, korzystając z połączeń kolejki miejskiej. Są one łatwe do rozeznania, bo wystarczy wsiąść do odpowiedniego S-Bahnu i wysiąść na ostatniej lub przedostatniej stacji pożądanego kierunku. Warto pamiętać, by mieć przy sobie ważny bilet na strefę ABC, gdyż każdy z celów leży już poza granicami Berlina.
1. Poczdam
Tej miejscowości specjalnie przedstawiać nie trzeba. To dawna rezydencja pruskich królów i niemieckich cesarzy, a dzisiaj stolica Brandenburgii z landtagiem urzędującym w odbudowanym pałacu miejskim. Zwiedzanie trzech kompleksów pałacowo-parkowych, wśród nich słynnego Sanssouci, zajmą nam znacznie więcej niż jeden dzień. Dokładając do tego odbudowaną starówkę, zachowaną Dzielnicę Holenderską, trzy bramy miejskie czy zabytkowy Park Nauki im. Alberta Einsteina, to jest gdzie chodzić i co zwiedzać.
Konferencja Poczdamska
Mało tego. Tutaj, po zakończonej drugiej wojnie światowej rozgrywała się wielka historia. I nie chodzi tylko o Dworek Cecilienhof, gdzie miały miejsce obrady polityków, ale o całą dzielnicę Neubabelsberg. Tam właśnie zakwaterowane były delegacje, odbywały się bankiety, rausze, toczyły zakulisowe rozmowy. Wille zajmowane przez Trumana, Churchilla czy Stalina stoją do dzisiaj i można je oglądać z zewnątrz.
Filmowo i zielono
Poczdam to również kolebka niemieckiej kinematografii z najstarszym, działającym studiem filmowym na świecie – Babelsberg (1911). Działa przy nim miasteczko filmowe z wieloma atrakcjami, pokazami kaskaderskimi, itp.
Trzy czwarte powierzchni miasta zajmują parki, lasy, rzeki, kanały i jeziora. Bardzo dobrym pomysłem w Poczdamie jest wycieczka statkiem, np. szlakiem królewskich rezydencji lub do mostu wymiany szpiegów w Glienicke. Można wykorzystać również wodne taksówki, które szybciej niż autobus i tramwaj dowiozą nas do wybranego celu.
Dojazd
Dojazd kolejką S7 do końcowej stacji Potsdam Hauptbahnhof. Z dworca głównego w Berlinie (Berlin Hauptbahnhof) to około 40 minut jazdy. A tutaj mój wpis na stronie Viator Polonicus „Na co poświęcić jeden dzień w Poczdamie”.
2. Oranienburg
Oranienburg położony jest na północ od Berlina. Miejscowość ta znajdzie uznanie u tych, którzy nie lubią mieć dużego wyboru pałaców (jak w Poczdamie), zwiedzają bez pośpiechu lub nie muszą nic zwiedzać, a chcą po prostu pospacerować po pięknym, urozmaiconym ogrodzie.
Barokowy pałac, park będący pozostałością po wystawie ogrodniczej w 2009 roku, megaciekawy architektonicznie kościół (!), Hawela i parę starych domów – może nie jest tego dużo, ale z kawą, lodami czy obiadem, wizytą w centrum informacji turystycznej, czy nawet zwiedzaniem pałacu (niestety historycznych sal czy wyposażenia nie ma w nim zbyt wiele) zajmie cały dzień.
Smutne pamiątki z historii
Do Oranienburga jeździ bardzo dużo zagranicznych turystów również z innego powodu. W północnej części miasta znajduje się bowiem miejsce pamięci – pozostałości po obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, działającym w latach 1936-1945.
Osobiście nie łączyłabym obu rzeczy w jednej wycieczce. Do pałacu, ogrodów i czegoś, co kiedyś było starym miastem (Oranienburg został bardzo zniszczony w czasie wojny) jest około 15 minut pieszo z dworca. Do miejsca pamięci nieco ponad pół godziny, ale w przeciwnym kierunku. Można też wysiąść na stacji kolejowej Sachsenhausen (Nordbh), ale wtedy należy wybrać z Berlina połączenie koleją regionalną, gdyż S-Bahn dojeżdża jedynie do centrum Oranienburga. Teren obozu jest dosyć rozległy, z licznymi pomnikami, wystawami, pozostałościami, w których urządzono ekspozycje. Po dłuższym chodzeniu, przypuszczam, że mało komu będzie chciało się jeszcze ruszyć w miasto.
Wstępy
Miejsce Pamięci Sachsenhausen – wstęp bezpłatny
Pałac Oranienburg – 6 euro
Park przy pałacu – 3 euro
Dojazd
Ze stacji Berlin Friedrichstraße (podziemne perony) należy wsiąść w S1. Podróż do Oranienburga (stacja końcowa) trwa 45 minut.
3. Bernau bei Berlin
Wydaje mi się, że ta miejscowość nie jest doceniana, jak na to zasługuje, mimo że leży w zasięgu kolejki miejskiej z Berlina. Porównywać ją z bawarskim Rothenburgiem (miasteczko o średniowiecznej architekturze), jak sugerują niektóre przewodniki, to może trochę przesada, ale klimatu średniowiecza na pewno tu więcej niż w samym Berlinie. Imponujące są wysokie ceglane mury, kilka wież i Dom Kata (Henkerhaus). Jest zachowany średniowieczny układ ulic, ale dominuje socjalistyczna zabudowa. Nie ma co więcej wymagać w zniszczonej wojną i enerdowskim planowaniem Brandenburgii.
Piwo z Bernau
Miasteczko, jak na okolice Berlina, ma klimat. Jest do ogarnięcia w kilka godzin, łącznie z kościołem, muzeum regionalnym z pokaźnym zbiorem narzędzi tortur oraz wystawą sztuki współczesnej. Deptak (Bürgermeisterstraße) i rynek to przyjemne miejsca na kawę, piwo czy obiad i to po równie przyjemnych cenach. Wspominając o piwie, Bernau było niegdyś browarniczym gigantem, gdzie niemal w co drugim domu warzono piwo. Z trunkiem tym związana jest nawet legenda powstania osady, pochodzącej z tego samego okresu co Berlin. Będąc w Bernau trzeba koniecznie spróbować ciemnego piwa.
Czarownice i Festyn Husytów
Miasto ma kilka osobliwości. Jedną z nich jest pomnik poświęcony czarownicom (i mężczyznom parającym się czarną magią), którzy zginęli na fali prześladowań w XVI i XVII wieku. Nieco bardziej chlubny rozdział z historii przypomina o odparciu wojsk husyckich w XV wieku, podczas gdy wiele okolicznych miast uległo grabieży lub spaleniu. Na pamiątkę tego wydarzenia, co roku w czerwcu odbywa się festyn miejski z improwizowanym atakiem na mury miejskie i barwnym, historycznym pochodem [12-14 czerwca 2020]. Przypomina się wówczas też o nieszczęśliwej postaci proboszcza z Bernau, który na początku XIV wieku został zamordowany przez niezadowolonych mieszkańców w Berlinie, ale… naprawdę dużo by można o Bernau opowiadać.
Dojazd
Do miasta można dojechać kolejką miejską S2. Z dworca kolejowego Friedrichstraße (podziemne perony) zajmie to około 50 minut. Stacja S Bernau jest ostatnią na trasie. Główne cele na starym mieście są w zasięgu kilkunastu minut spacerem.
4. Strausberg
Położony na północny wschód od Berlina Strausberg niewątpliwie przyciągnie uwagę miłośników techniki, lotnictwa, promów i tramwajów.
Miejscowość równie wiekowa jak sama stolica, ma zachowany średniowieczny kościół, fragmenty murów obronnych z wykuszami i sporo mieszkalnej zabudowy sprzed wojny. Hasłem marketingowym Strausberga jest jednak „zielone miasto nad jeziorem” i faktycznie więcej tu liści niż starej cegły.
Unikatowa linia promowa
Dlatego okolice na pewno spodobają się tym, którzy mają ochotę na dłuższy spacer brzegiem jeziora Straussee. Nie trzeba obchodzić go jednak całego (9 km), gdyż mniej więcej w połowie przecina go unikalna na skalę europejską linia promowa (F39). Obsługiwana jest przez elektryczny prom linowy z zasilaniem z kabla rozciągniętego ponad wodą. Przeprawa na drugi brzeg trwa około 7 minut. Do miasta można wrócić tą samą drogą lub spacerową trasą wzdłuż północnych brzegów (ok. 4 km).
Tramwaj w Strausbergu
Inną techniczną osobliwością jest ’strausberski’ tramwaj, któremu początki dała lokalna linia kolejowa z 1893 roku. W weekendy na torach można zobaczyć jedyny egzemplarz pojazdu Tatra T6C5 na świecie. Jest to wyprodukowany w 1998 roku w Czechach prototyp dla Nowego Orleanu, jednak władze miasta zwróciły go do producenta. Potem trafił do podberlińskiej miejscowości i wozi pasażerów do dzisiaj.
Wojskowa historia
Wpływ na historię miasta miały również militarne zapędy przywódców państwowych. Można tutaj wspomnieć pruskiego króla, Fryderyka Wilhelma I, który w XVIII w. z wielu brandenburskich miejscowości uczynił garnizony. W latach 30. ubiegłego wieku wzniesiono ogromny kompleks koszarów, który stoi do dzisiaj i jest częściowo zajmowany przez Bundeswehrę. W czasach enerdowskich znajdowała się tutaj główna siedziba Ministerstwa Obrony Narodowej. Obok jest czynne lotnisko z niewielkim muzeum, przedstawiającym historię obiektu.
Wstępy
Muzeum Miejskie (Stadtmuseum) – 2€
Prom w jedną stronę – 1,5€
Muzeum przy Lotnisku (Flugplatzmuseum) – bezpłatnie (dobrowolny datek)
Dojazd
Do Strausberga można dojechać kolejką miejską S5. By dotrzeć na stare miasto i prom najlepiej wysiąść na stacji Strausberg Stadt. Koszary, lotnisko i muzeum znajdują się niedaleko ostatniej stacji, Strausberg Nord. Z dworca głównego w Berlinie (Berlin Hauptbahnhof) to około godzina drogi.
5. Königs Wusterhausen
Königs Wusterhausen to niewielka, ale bardzo idylliczna miejscowość, położona na południowy wschód od Berlina. To jedno z takich miejsc, gdzie nie trzeba daleko jechać od centrum metropolii, by wypożyczyć sobie kajak, łódkę i popływać po kanale Notte lub okolicznych jeziorach. Przy tym nie jest się ciągle narażonym na bliski kontakt z wycieczkowcami czy promami. A wypożyczalnia (i kanał) znajduje się w samym centrum miejscowości.
Pałac „króla żołnierza”
Wysiadając na końcowej stacji kolejki miejskiej, warto zajrzeć do informacji turystycznej, która usytuowana jest w budynku dworca. Stąd już tylko kilka kroków do pałacu Königs Wusterhausen, który jest jednym z nielicznych przykładów architektury renesansowej w Brandenburgii. Skromnej, ale zawsze…
Pałac był ulubioną rezydencją pruskiego króla, Fryderyka Wilhelma I. Znanego był on z braku rozrzutności charakterystycznej dla władców jego epoki. Obiekt nie był później specjalnie przebudowywany czy upiększany, stąd może sprawiać skromne wrażenie. Zwiedzanie odbywa się tylko z przewodnikiem, którego opowieści skupiają się na tematyce myśliwskiej, zwyczajach króla i jego ulubionych zajęciach.
Powrót do przeszłości
Tuż przy pałacu znajduje się regionalne muzeum. Za niewygórowaną opłatą można obejrzeć wystawy prezentujące faunę regionu, trochę znalezisk geologicznych i historię okolicy – taki standard. Jeśli jednak nie zdecydowaliśmy się na zwiedzanie pałacu, warto zajrzeć do środka, by zobaczyć izby mieszkalne, łazienkę, kuchnię czy szkołę wiejską z początku XX wieku (1920).
Kolebka niemieckiego radia
Königs Wusterhausen znany jest jeszcze z jednej historycznej okoliczności i to o ponadregionalnym zasięgu. Jadąc autostradą A10 w kierunku Berlina, w okolicy centrum handlowego w Wildau, trudno jest przeoczyć wysoki maszt radiowy. Pod nim znajduje się stacja, którą śmiało można uznać za kolebkę radia w Niemczech. Wybudowana jako punkt telegraficzny w 1911 roku, została rozbudowana w czasie pierwszej wojny światowej. W Boże Narodzenie 1920 roku pracownicy poczty wykonali koncert na żywo z prowadzeniem słownym, który uchodzi za pierwszą audycję radiową dla cywilów. Niestety odebrali go głównie słuchacze z zagranicy, gdyż w Niemczech nasłuchiwanie radia było zabronione. Budynek, w którym miało to miejsce istnieje do dzisiaj i funkcjonuje jako muzeum.
Przy stacji radiowej znajduje się dawna wieża ciśnień, przekształcona na punkt widokowy i kawiarnię – bardzo przyjemne miejsce na zakończenie zwiedzania.
Wstępy
Pałac Königs Wusterhausen – 6 euro
Muzeum Regionalne (Dahmelandmuseum) – 2 euro
Muzeum Radia (Sender- und Funktechnikmusem) – 5 euro
Dojazd
Do Königs Wusterhausen dojedziemy S-Bahnem S46. Jest to linia, która startuje na Westend i objeżdża południową część Ringu. Jadąc S-Bahnem z dworca głównego (Berlin Hauptbahnhof) należy przesiąść się na wspomnianą linię na stacji Baumschulenweg. Całość zajmie około 55 minut. Ze stacji do pałacu i muzeum jest 10 minut drogi. Do miasteczka radiowego kolejny kwadrans.
Dzień Dobry,
Dziękuję za ten wpis. Bardzo lubię Berlin i zawsze się zastanawiałam gdzie mogę pojechać żeby coś zwiedzić ale zeby to było nie dalej niż godzina drogi w jedną stronę i żeby nie było drogo. I proszę 🙂 Teraz wiem że mam jeszcze dużo do odkrycia. 🙂
Pozdrawiam
Małgosia
Ja studiuję w Poczdamie i potwierdzam, że jest to przepiękne miasto. Jak tu przyjedziecie, to na pewno nie będziecie się nudzić. Przy okazji dodam, że mieszkam w fajnym akademiku BaseCamp (basecampstudent.com/pl/lokalizacje/niemcy/potsdam/), w którym mogą też nocować turyści na jedną noc, czy więcej. Polecam to miejsce, bo standard jest naprawdę wysoki 🙂
Dziękuję za komentarz, choć wygląda on na spamową reklamę :). Na stronie BaseCamp są informacje tylko o wynajem pokoju na 3 lub 6 miesięcy. W jaki sposób mogą zgłaszać się turyści? Jesli to nie spam, proszę o odpowiedź.
Bernau i Strausberg – tego mi brakowało na weekendowy wypad.
KW mam na co dzień i polecam 🙂