Dworzec kolejowy Friedrichstrasse. W ciągłym ruchu
Codziennie przecinają się tu drogi tysięcy pasażerów, zmierzających do pracy, do domu czy na spotkania ze znajomymi. Pośród nich są liczni turyści, dla których centralnie położony dworzec jest zazwyczaj punktem wyjścia na ruchliwą Friedrichstraße i Aleję pod Lipami. W godzinach szczytu panuje tu wyjątkowo wzmożony ruch, gdy setki podróżnych w pośpiechu próbują przesiąść się z kolejki miejskiej na metro, pociąg regionalny czy pobliski tramwaj. Korytarze, przejścia, wyjścia z podziemi, perony – dzisiaj można poruszać się po nich bez żadnych ograniczeń. Nie zawsze tak było.
Nieco z historii
Dworzec Friedrichstraße otworzono w 1882 roku, jako stację nowej linii kolejowej, przecinającej miasto ze wschodu na zachód (Stadtbahn). Zaprojektowany przez Johannesa Vollmera (1845-1920) budynek z dwoma peronami, wkrótce okazał się za mały. Na początku XX wieku rozpoczęto jego gruntowną przebudowę, dodając od północnej strony kolejny peron z dwoma torami. Widoczne dzisiaj, podzielone na dwie części zadaszenie hali ze szklanymi ścianami to efekt tej przebudowy. W tym samym czasie dworzec połączono systemem przejść ze stacją nowej linii metra (1923), a w latach 30. ubiegłego wieku z peronami podziemnej kolejki miejskiej.
Dworzec podzielony
Czekając na kolejkę miejską na górnym poziomie trudno sobie wyobrazić, że kiedyś peron ten był oddzielony od dwóch pozostałych wielkimi, metalowymi płytami. Miały one udaremnić próby nawiązywania kontaktu pomiędzy podróżnymi przybywającymi z Berlina Zachodniego, a pasażerami kolejki miejskiej udającymi się we wschodnim kierunku. Pośrodku stacji kolejowej wzniesiono taki sam mur, jak na granicy.
Postępujący etapami po wojnie faktyczny podział miasta i jego komunikacji znalazł również odzwierciedlenie na dworcu Friedrichstraße. Środkowy peron, służący wcześniej pociągom dalekobieżnym, został przystosowany do wymogów kolejki miejskiej (S-Bahn). Kiedy z początkiem lat 50. ubiegłego wieku władze wschodnich Niemiec przystąpiły do zabezpieczenia swoich granic, Berlin stał się dla wielu jedyną furtką, by przekroczyć granicę i wyjechać na zachód. Można to było uczynić, między innymi, przez dworzec Friedrichstraße korzystając z kolejki miejskiej.
Odrębne perony
W sierpniu 1961 roku, wraz z zamknięciem granicy, linia ta została przerwana, a dworzec podzielono na odrębne części. Północny peron służył jako stacja końcowa dla kolejki miejskiej ze wschodniego Berlina.
Na środkowym, swój bieg kończyły pociągi z Berlina Zachodniego. Pasażerowie, przybywający z zachodniej części miasta, po przejściu kontroli i spełnieniu innych wymogów (między innymi przymusowej wymiany waluty) mogli opuścić dworzec. Bez kontroli dozwolone było przejście na stację podziemnej kolejki lub metra. Dla berlińczyków ze wschodu były one niedostępne, a wejścia z ulicy zamurowane.
Wreszcie południowy peron, jedyny przejezdny w obu kierunkach służył pociągom dalekobieżnym. Ten skomplikowany układ można dzisiaj obejrzeć na wystawie w pobliskiej hali. Służyła ona do odpraw i granicznej kontroli. Odprowadzający swoich krewnych berlińczycy ze wschodu musieli się tutaj z nimi pożegnać, stąd nazwa hali „Pałac Łez” (Tränenpalast). Wystawa jest bezpłatna i ma mnóstwo ciekawych informacji dotyczących życia codziennego w podzielonym mieście, jak i podzielonego dworca.
Dworzec obecnie
Po upadku muru bardzo szybko przystąpiono do przebudowy dworca. Jeszcze przed zjednoczeniem Niemiec można było kolejką miejską przejechać bez przeszkód do zachodniej części miasta. W latach 1995-1999 perony, hala dworca i podziemne tunele przeszły gruntowny remont. Usunięto wszystkie obiekty z czasów enerdowskich, jak i ścianę pomiędzy peronami.
Co można zobaczyć na dworcu i wokół
Przede wszystkim polecam wspomnianą wystawę w dawnej hali odpraw („Pałac Łez”), bo jest ona nierozerwalnie związana z historią dworca.
Po drugiej stronie hali dworcowej znajduje się pomnik, autorstwa urodzonego w Gdańsku Franka Meislera (1925-2018), „Pociągi do życia – pociągi do śmierci: 1938-1939”. Przedstawia on dwie grupy żydowskich dzieci. Z jednej strony są te, które zostały uratowane dzięki wysłaniu ich do rodzin zastępczych w Londynie, a z drugiej, te które transportowano pociągami do obozów koncentracyjnych. Podobny pomnik stoi w Gdańsku, a kolejne wersje znajdują się w Londynie i Rotterdamie. (Więcej o tym pomniku już wkrótce w ramach TEMATU MIESIĄCA WRZESIEŃ 2020)
Foto-spot
Jeśli ktoś ma chwilę na samym dworcu i znajduje się na górnym poziomie, to z peronu 1-2 może zrobić kilka ciekawych zdjęć. Od razu widać, że ten peron służył niegdyś pociągom dalekobieżnym, gdyż jego długość jest nieproporcjonalnie większa do pozostałych. Dlatego warto wyjść poza zadaszenie hali, by stojąc po wschodniej części peronu mieć fajny widok na ulicę Friedrichstraße. Wprawne oko dojrzy nawet zdjęcie żołnierza z Checkpoint Charlie. Widok polecany również wieczorem i w okresie adwentowym (światełka).
W tym miejscu znajduje się również kolumna z kilkoma historycznymi zdjęciami. Warto na nią zerknąć, gdyż jest to taka historia dworca w pigułce.
Po drugiej stronie peronu (idźcie do samego końca, dalej za strefę dla palących) będzie super widok na rzekę Szprewę i gmach Reichstagu z kopułą. Nic, tylko fotografować. Uważajcie oczywiście na pociągi i zachowajcie odpowiedni odstęp od brzegu peronu. I pamiętajcie, że nie można wychodzić poza kratki na końcu peronu.
Polowanie na niedźwiedzia
W hali dworcowej na półpiętrze (jest taki poziom wchodząc/schodząc z peronu 5-6 S-Bahn) zobaczycie jedną z figur Buddy Bears. To dla tych, którzy kolekcjonują selfie z berlińskimi niedźwiedziami. Szukajcie zaraz koło sex-shopu.
Zakupy w niedzielę?
Jak na wielu dworcach w Niemczech, hale często służą tymczasowym wystawom, więc i na Friedrichstraße się takie pojawiają. Jeśli będzie coś ciekawego, oczywiście dam znać na stronie FB Przewodnik Po Berlinie dla zwiedzających. Są one zawsze bezpłatne.
Jeśli potrzebujecie kupić coś w niedzielę, to na dworcu jest kilka sklepów czynnych w niedzielę. To przede wszystkim EDEKA (spożywczy), Rossmann (drogeria) czy Nanu-Nana (dekoracje, drobiazgi do domu, prezenty, upominki). Generalnie w niedzielę i sobotę wieczorem zrobicie zakupy na większych dworcach w Niemczech.
Aha… i jeśli miałam zostawić plecak czy torbę w szafce na dworcu, to w Berlinie wybierałam zawsze dworzec Friedrichstraße. Nie wiem czemu, ale tu zawsze było taniej niż na sąsiednich dworcach. Ostatni raz w 2019 roku, więc nie wiem, czy tak jest nadal.
Dworzec kolejowy Friedrichstraße
Georgenstraße 14/17, 10117 Berlin
Kolej: HBX, RE1, RE2, RE7, RB14, RB21, RB22
S-Bahn: S1, S2, S25, S26, S3, S5, S7, S9
U-Bahn: U6
Tramwaj: M1, 12
Autobus: 147
Źródła:
Stapp Wolfgang, Rund um den Bahnhof Friedrichstrasse, Kupfergrabenverlagsges, Berlin 2004