Pawia Wyspa
Położona z dala od głównej drogi, łączącej niegdyś dwie królewskie rezydencje, Pawia Wyspa należy dzisiaj do mniej znanych atrakcji turystycznych Berlina. Niesłusznie, gdyż ta niewielka wyspa, którą można bez przystanków obejść nawet w godzinę, kryje w sobie wiele fascynujących historii, by wspomnieć tylko o tajnym, alchemicznym laboratorium, królewskich miłostkach czy wyjątkowej, na skalę europejską, palmiarni.
Książęcy alchemik
Archeologiczne znaleziska na wyspie pochodzą jeszcze z epoki brązu. Być może wyspa służyła za schronienie za czasów słowiańskich. Jej położenie blisko brzegu, bez stałego połączenia z lądem, było główną zaletą i decydowało też o późniejszym wykorzystaniu.
Najpierw króliki
W XVII wieku, z polecenia elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma (1620-1688), na wyspie założono hodowlę królików. Przez krótki czas wnosiła ona nawet dochód do książęcej szkatuły. Wtedy też przyjęła się zwyczajowa nazwa, Kaninchenwerder, która utrzymała się również później, gdy głównym lokatorem wyspy nie były już króliki, a alchemik i książęcy kamerdyner, Johannes Kunckel (1630-1703).
Tajemnicze procesy
Wychowany w rodzinie obeznanej z tradycjami wyrobu szkła, też zajmował się tą dziedziną. Udało mu się nawet znacząco poprawić recepturę wyrobu rubinowego szkła (opublikowaną wcześniej, ale przypisywaną Kunckelowi jako odkrywcy). I niestety było to jego jedyne warte wzmianki osiągnięcie w służbie brandenburskiego elektora.
Wśród okolicznej ludności Kunckel uchodził za czarnoksiężnika, a o procesach zachodzących w jego laboratorium krążyły legendy. Wstęp na wyspę był surowo wzbroniony i przypuszczano, że alchemik zajmuje się zamianą pośledniejszych metali w złoto.
Niedaleko miejsca, gdzie znajdowała się niewielka huta szkła, stoi dzisiaj kamień z wyrytym napisem, upamiętniającym działalność alchemika na wyspie. Po tym jak popadł w niełaskę, a warsztat spłonął w pożarze, uciekł do Szwecji, gdzie został jednak dobrze przyjęty, a nawet podniesiony do rangi szlacheckiej.
Pruskie Arkady
Kolejny okres w historii wyspy znaczy działalność pruskiego króla, Fryderyka Wilhelma II (1744-1797), który odkrył ją dla siebie i swojej kochanki. Stało się to prawdopodobnie podczas jednego z polowań, na które chętnie wybierano się łodziami z pobliskich Nowych Ogrodów.
Tym razem, to nie gospodarcze korzyści, a marzycielskie usposobienie władcy z tendencjami do okultyzmu, zdecydowały o zainteresowaniu okolicą. Na zachodnim brzegu kazał on wznieść pałacyk (1794-97) w postaci romantycznych ruin,na podobieństwo włoskich zameczków. Wystrojem i wyposażeniem wnętrz zajęła się metresa króla, hrabina von Lichtenau.
Z drobnymi zmianami dokonanymi przez kolejną parę królewską, wnętrza zachowały do dzisiaj swój oryginalny wygląd. Godny polecenia jest zwłaszcza pomalowany na wzór bambusowej chaty „tahitański gabinet”, będący odzwierciedleniem tęsknoty arystokracji za rajskimi klimatami. Ta nowa moda rozpowszechniła się w Europie po publikacji licznych relacji z wypraw na nowo odkryte wyspy na południowym Pacyfiku.
Fryderyk Wilhelm II polecił jeszcze wznieść mleczarnię na drugim krańcu wyspy. Również i tutaj nie pasował zwykły, gospodarczy budynek, dlatego został on wystylizowany na gotyckie ruiny klasztoru. Sprowadzone z pobliskich dóbr pawie nadały wyspie nową nazwę, gdyż króliczy temat nie był zbyt dostojny. Ponadto przy bardzo kochliwym usposobieniu władcy stanowił on zrozumiałą pożywkę do żartów dla okolicznej ludności.
Menażeria i wyjątkowa palmiarnia
O dziwo, dla następcy tronu miejsce miłosnych schadzek ojca i znienawidzonej przez niego, hrabiny von Lichtenau, stało się po objęciu tronu w 1797 roku bardzo bliskie. Tym bardziej zaskakujące, gdyż Fryderyk Wilhelm III (1770-1840) znany był ze wstrzemięźliwości i prostego trybu życia.
Pawia Wyspa za jego rządów stała się atrakcją, znaną również poza granicami Prus. Można ją bowiem było zwiedzać przez trzy dni w tygodniu. Jak wspomniano wyżej, w pałacyku zaszły niewielkie zmiany. Na zewnątrz zaś pola, ogrody i inne użytki miały odtąd wzorcowo urzeczywistniać ideę „ferme ornée”, czyli ozdobnego gospodarstwa.
Egzotyczni sąsiedzi władcy
Podpatrzony w 1815 roku francuski ogród botaniczny „Jardin des Plantem” (w owym czasie przypominał bardziej menażerię), stał się przyczynkiem do stworzenia podobnego wybiegu dla egzotycznych zwierząt na Pawiej Wyspie. Z prezentów hojnych ofiarodawców i własnych nabytków powstała w okolicy Berlina pierwsza prawdziwa menażeria. Najciekawszymi okazami był lew, kilka gatunków małp, niedźwiedzie, lamy i cała masa przeróżnego ptactwa, łącznie z orłami.
Gdańsk pod Berlinem?
Do dzisiaj z licznych budynków i wybiegów zachowała się jedynie, zaprojektowana przez Karola Fryderyka Schinkla, woliera. Architekt był również odpowiedzialny za rozbudowę tzw. Domu Kawalerów. W jego ściany wkomponował nabytą przez króla fasadę XV-wiecznej gdańskiej kamienicy.
Duma pruskich władców
Ale największą atrakcją, obok zwierząt, stanowiła wzniesiona w 1831 roku palmiarnia. W jej wnętrzach prezentowano jedną z najznakomitszych wówczas w Europie kolekcji palm, nabytą przez króla i pierwotnie przeznaczoną do Ogrodu Botanicznego.
„Szklany pałac” miał 14 metrów wysokości, a jego fasady składały się z ponad 120 pojedynczych okien. Imponujący wystrój wnętrza nawiązywał do indyjskiej architektury. Niestety, palmiarnia wraz z roślinnością spłonęła z niewyjaśnionych przyczyn w 1880 roku.
Kolejny władca, Fryderyk Wilhelm IV (1795-1861), postanowił ku czci swoich rodziców zachować pałac w niezmienionym stanie. Menażerię, która w międzyczasie przyciągała rzesze turystów, postanowiono przenieść w bardziej dogodne miejsce. Tak też narodziło się berlińskie zoo w Charlottenburgu.
Mimo tych zmian, Pawia Wyspa, niewiele straciła ze swojego idyllicznego uroku. Można ją odwiedzać o każdej porze roku.
Pawia Wyspa (Pfaueninsel)
Tematyka: Prusy, historia, relaks, zielony Berlin
Adres: Nikolskoer Weg, 14109 Berlin
Telefon: +49 331 9694200
Www: www.spsg.de
Godziny otwarcia: 10.00-18.00 (IV-X) 10.00-16.00 (XI-III)
Prom: 4€ (3€), bilety rodzinny 2 dorosłych + do 4 dzieci (do 18 lat) 8€, bilet uprawnia do przeprawy promem na wyspę i z powrotem
Pałac Pfaueninsel: zamknięty na czas renowacji do odwołania
Dawna Mleczarnia: 3€ (2€), sb., nd. 10.00-17.30 (IV-X)
Informacje praktyczne
Ile czasu przeznaczyć na zwiedzanie? W sezonie letnim wyprawa na Pawią Wyspę ze śródmieścia Berlina zajmie nam większą część dnia. Jeśli połączymy ją ze spacerem wzdłuż brzegów jeziora Wannsee lub rejsem z przystani Wannsee będzie to na pewno cały dzień. Zimą, ze zwiedzaniem mleczarni spacer zajmie nam 3-4 godziny.
Gastronomia, sklepy: od kwietnia do października na wyspie działa leśna kawiarnia z imbisem. Na lądzie, przy przystani promowej znajduje się restauracja z regionalną kuchnią. Sklep muzealny SPSG, gdzie można nabyć mapy, przewodniki i pamiątki jest przy promowej na wyspie.
Wstęp ulgowy i bezpłatny: ulgowy wstęp przysługuje uczniom i studentom za okazaniem ważnej legitymacji
Święta kościelne i państwowe: godziny otwarcia w święta wielkanocne, Boże Narodzenie, Nowy Rok i inne podane są na oficjalnej stronie SPSG
Fotografowanie: na wyspie bez ograniczeń, w pałacu i mleczarni można fotografować bez lampy błyskowej i statywu. Tylko na użytek prywatny, bez praw do publikacji zdjęć. Opłata za fotografowanie wynosi 3€ (ważna cały dzień, również w innych obiektach SPSG).
Toalety: są zaznaczone na mapie, którą otrzymuje się wraz z biletem promowym
Uwaga: godziny wstępu na wyspę są uzależnione od godzin kursowania promu, na wyspie nie ma możliwości noclegu, dlatego zawsze trzeba spojrzeć na godzinę ostatniego promu
Dojazd
Bus: 218 (Pfaueninsel)
Autobus w kierunku Pfaueninsel startuje z przystanku koło stacji S-Bahn Messe Nord/ICC. Przejazd trwa około 50 minut. Wygodnie i nieco szybciej można dojechać kolejką miejską S7 do S Wannsee i tam przesiąść się na wspomniany autobus. Autobus latem kursuje co 30 i 60 minut, zimą nawet co 120 minut. Warto zaplanować dokładne godziny przejazdu. W weekendy w wybranych godzinach kursuje historyczny autobus z kontrolerem na pokładzie. Warto.