Dzisiaj przemierzyłam dwa jarmarki położone od siebie w odległości 15 minut spacerem. Pierwszy z nich to Nostalgischer Weihnachtsmarkt Opernpalais Berlin auf dem Schlossplatz, a drugi to Weihnachtszauber na Gendarmenmarkt.
Przypominam, że w tej serii poruszamy się cały czas po ścisłym śródmieściu Berlina, ze wschodu na zachód. O pierwszych trzech jarmarkach w okolicy Placu Aleksandra można przeczytać tutaj.
Nostalgiczny Jarmark Bożonarodzeniowy, którego najmocniejszym punktem była niegdyś lokalizacja i historyczne fasady jako tło, wciąż przegrywa z budową metra, odbudową pałacu miejskiego i zamieszaniem budowlanym wokół Friedrichswerderische Kirche. Oto jak wyglądało to w 2011 roku (już były częściowe przemieszczenia, ale organizatorzy starali się utrzymać dawny klimat).
W 2014 roku cały jarmark został przesunięty na plac za odbudową pałacu miejskiego pod fasadę socjalistycznego gmachu, dawnej siedziby Rady Państwa. Liczba stoisk została znacznie ograniczona, zrezygnowano ze sceny i innych atrakcji. Tak to wyglądało w 2015 roku.
Z nostalgicznych rzeczy pozostały chyba tylko wspomnienia wystawców o licznych odwiedzających w ubiegłych latach. Teraz jest pusto. I nie chodzi o to, że to dopiero początek jarmarków, bo w zeszłym roku w grudniowe weekendy też nie było lepiej.
Aktualizacja 2017: ostatecznie i z tą lokalizacją się pożegnano, po raz kolejny ograniczając liczbę wystawców, ale podobno już po raz ostatni. W 2016 roku sprawdził się plac wokół Katedry Świętej Jadwigi, więc i w tym roku zagości tam Nostalgiczny Jarmark. Z całą pewnością wystawcy nie mogą się już doczekać przyszłego roku, kiedy prawdopodobnie wrócą pod historyczne fasady gmachów przy Alei pod Lipami.
Aktualizacja 2018: jarmark szlag trafił. Wystawców pewnie też.
Kilka wspomnień z 2015 roku, kiedy jarmark znajdował się na Placu Zamkowym.
Gendarmenmarkt
Zupełnie inaczej jest na jarmarku na placu Gendarmenmarkt, który jako jedyny z większych i otwartych codziennie jarmarków w Berlinie, pobiera opłatę za wstęp (1 euro w określonych godzinach, więcej informacji na tej stronie. Od 2015 roku należy dodatkowo spodziewać się kontroli toreb i plecaków przy wejściu, a z dużymi plecakami lub torbami na kółkach nie można w ogóle wejść. Nie ma też możliwości by zostawić gdzieś bagaż na przechowanie.
Kulisy placu tworzą historyczne fasady Niemieckiej i Francuskiej Katedry oraz klasycystycznego Domu Koncertowego. Pośrodku znajduje się scena, na której codziennie od 14.00 prezentują się artyści.
Pośród zwykłych stoisk jest kilka eleganckich, ogrzewanych pawilonów, w których swoją świąteczną ofertę gastronomiczną proponują berlińskie hotele, restauracje i domy handlowe. Ceny, cóż, jak w restauracji — główne dania w granicach 12-20 euro, duży wybór win, obsługa kelnerska.
Gendarmenmarkt słynie nie tylko z dobrej kuchni, ale też i odpowiedniego asortymentu. Tylko tutaj znajduje się bowiem całkiem spory pawilon (ogrzewany) ze stoiskami niemieckich rękodzielników i rzemieślników. Przy niektórych stanowiskach są również zorganizowane małe warsztaty pracy. Jest zatem bogaty wybór ozdób drewnianych, tradycyjnych ozdób z Erzgebirge (Rudawy), wyrobów ze skóry, garncarstwa (sympatyczne cudeńka, warto spojrzeć), ceramiki, biżuterii z kości mamuta, czy ręczny wyrób wizytówek drukowanych na prasie. Obok drogiej biżuterii i dziwnych ozdób zrobionych ze sztućców, znajdą się też tu drobne rzeczy po przystępnych cenach, doskonałe na prezent. Proste ozdoby świąteczne czy mini figurki dostaniecie już od 1 euro.
Na Gendarmenmarkt dostępny jest również salon tradycyjnych ozdób Käthe Wolhfahrt, gdzie dodatkowo urządzony jest tu niewielki warsztat rzemieślnika.
Na scenie, codziennie od 14.00, prezentowany jest program artystyczny. Występują chóry, orkiestry dęte, kapele jazzowe, szkoły baletowe, Berlińscy Tenorzy i wielu, wielu innych. Program dostępny jest na stronie internetowej jarmarku (www.weihnachtsmarkt-berlin.de) lub na tablicach przy wejściu. Warto wspomnieć, że jarmark czynny jest do końca grudnia, a w Sylwestra jest tutaj wielka impreza pod gołym niebem, oczywiście z odpowiednią oprawą sceniczną (wstęp od 20.00, 6€).
Pośród wystawców jest kilku producentów bombek (i to niekoniecznie z Lauscha), którzy mają całkiem przyjemne ceny za swoje wyroby. Najmniejsze figurki można dostać już za 2-3 euro. Duży wybór. Przy stoisku berlińskiego producenta codziennie od 16.00 do 19.00 pojawia się nawet szklarz z prezentacją swojej pracy.
Podsumowując: do tej pory z dystansem podchodziłam do opinii, że jarmark na Gendarmenmarkt to ten jeden jedyny, który trzeba koniecznie odwiedzić. Uważałam, że w Berlinie są jeszcze inne miejsca — mniej komercyjne i przede wszystkim nie tak zatłoczon. Ale po kilku latach zauważam znaczną poprawę, pojawiła się przystępna oferta, a nie tylko „do popatrzenia”, pawilon z rękodzielnikami robi wrażenie, a jak ktoś ma w kieszeni parę euro więcej na oryginalną przekąskę czy przyprawione wino, nie powinien żałować wizyty na tym jarmarku. Zwłaszcza, że na Alexanderplatz jest drożej! Co jest samo w sobie niesamowite.