Symboliczny upadek muru berlińskiego, otwarcie granic i jego późniejszy demontaż doprowadziły do zmian, które do dzisiaj wywieraja wpływ na życie Niemców i Europejczyków. Wciąż trwają analizy, porównania, rozliczenia z przeszłością i konfrontowanie młodego pokolenia z trudną historią. Gdzie żyje się lepiej, kogo wybierają mieszkańcy tzw. nowych landów, ile kosztowała restrukturyzacja i podobne pytania są tematami licznych reportaży i artykułów. Urodzeni zaraz po przełomie to dzisiaj dorośli zbliżający się do trzydziestki. Całe pokolenie młodych ludzi mur zna jedynie z opowiadań rodziców i dziadków.
Każdego roku w listopadzie wspominana jest rocznica upadku muru, ale co pięć lat obchody są bardziej spektakularne. Głównym miejscem świętowania jest oczywiście Berlin. Nie ma co się zatem dziwić, że kiedy zbliża się rok z dziewiątką w końcówce, zaczynają się gorączkowe przygotowania do obchodów. Po nim okrągła rocznica zjednoczenia Niemiec (1990), a potem decyzji o przeniesieniu stolicy do Berlina (1991).
25. rocznica upadku berlińskiego
W 2014 roku największą atrakcją obchodów była świetlna granica. Na odcinku blisko 15 kilometrów ustawiono w odległości kilku metrów stojaki z wielkimi białymi balonami. Po zmierzchu były one podświetlane.
Autorami koncepcji byli Christopher Bauder i Marc Bauder. Od dawnego przejścia granicznego na Bornholmer Straße poprzez Mauerpark i Miejsce Pamięci Bernauer Straße, obok gmachu Reichstagu, Bramy Brandenburskiej, Checkpoint Charlie aż do East Side Gallery rozstawiono blisko 7000 stojaków z balonami (przygotowano 8 000). Akcja trwała od popołudnia 7 listopada do wieczora 9 listopada. Pierwsze dwa dni na stojakach kołysały się balony wypełnione powietrzem. 9 listopada wymieniono je na nowe, tym razem wypełnione helem.
Kto miał szczęście i 9 listopada trafił na obsługę instalacji ten mógł otrzymać taki balon na pamiątkę. Wystarczyło poprosić. Tego dnia szłam akurat zamkniętą już ulicą do hotelu po moich Gości w pobliżu Checkpoint Charlie. Chwila i jeden z balonów był mój. Było to wcześnie rano i niewielu ludzi podążało bocznymi, wyłączonymi z ruchu ulicami. Jeśli nie było zainteresowanych, to takie balony przebijano szpilką i zbierano do worka.
Świetlna granica, 9 listopada 2014
Utworzona z balonów świetlna granica każdego wieczoru robiła wrażenie. Punktem kulminacyjnym miało być stopniowe wypuszczenie balonów w górę wieczorem 9 listopada.
Tego dnia również miałam grupę, mało!, uczestnicy mieli zarezerwowane wejście na kopułę Reichstagu. Dzięki temu mogliśmy się przepchnąć bliżej centrum uroczystości i spojrzeć na świetlną granicę z góry.
Wypuszczenie balonów w górę poprzedziła wielka akcja zbierania krótkich wiadomości i życzeń, które zostały dołączone na kartkach do balonów. Punktualnie o 19.00 sygnał do startu dał urzędujący wówczas burmistrz Berlina, Klaus Wowereit. Wszystko odbyło się przy dźwiękach „Ody do Radości” w wykonaniu orkiestry Staatkapelle Berlin pod batutą Daniela Barenboima.
Po wizycie na kopule udało nam się zejść na most w pobliżu kolejowego Dworca Głównego Berlina i mogliśmy obserwować akcję z pewnej odległości. Teren festynu pod Bramą Brandenburską zamknięto już koło 18 z powodu przepełnienia, a o 21 zablokowano okoliczne dworce kolejowe i stacje S-Bahn.
Poniższe zdjęcia pochodzą z wcześniejszych wieczorów. Wzdłuż granicy rozstawione były telebimy z fragmentami filmów o budowie muru, które gromadziły sporą publiczność.
Akcja wywołała ogromne zainteresowanie wśród mediów. Szczegółowo relacjonowano przebieg uroczystości w relacjach na żywo. Niestety były i ciemniejsze strony wydarzenia. W nocy z 8 na 9 listopada okazało się, że skradziono 30 sztuk ledowych stojaków w okolicach Bornholmer Straße. Próby kradzieży zauważono też zaraz po akcji i to mimo informacji organizatorów o unikalnych bateriach zasilających.